Prolog
Nie pamiętała już dlaczego biegnie.Wiedziała tylko,że nie może się zatrzymać.Jeśli stanie,przegra.To wyścig,w którym są tylko dwie lokaty: pierwsza i ostatnia.
Instynktownie czuła,że musi jak najszybciej oddalić się z tego miejsca;że nie może ani na moment zwolnić kroku.Ulewny deszcz całkowicie przemoczył jej ubranie,lecz nie zważała na to.Nie reagowała już nawet na suchy trzask piorunów i przecinające niebo błyskawice.Nie przerażała jej ciemność.Już dawno przestała sie obawiać rzeczy tak banalnych jak ponure mroki nocy czy gwałtowna burza.A jednak bała się,niejasny a przemożny strach owładnął ją całkowicie.Był jedynym zrozumiałym uczuciem.Zrodzony w najgłębszych zakamarkach jej duszy,zdawał się rozpełzać po ciele i umyśle.To on gnał ją do przodu,choć zmęczone ciało podnosiło bunt.
Nie wiedziała,gdzie jest ani jak się tu znalazła.Nie pamiętała smukłych,targanych wiatrem drzew.Nic dla niej nie znaczył łomot fal roztrzaskujących się o nabrzeże ani zapach przesiąkniętych deszczem kwiatów,które deptała,biegnąc i idąc na przemian nieznaną drogą.
Łkała.Paroksyzmy płaczu targały jej udręczonym ciałem.Nie była w stanie jasno myśleć,nogi miała jak z waty.Najprościej byłoby zwinąć się w kłębek i zasnąć pod jednym z przydrożnych drzew,poddać się.A jednak coś pchało ją do przodu,nie tylko przerażenie i dezorientacja.Była silna,choć nawet jej samej trudno było w to uwierzyć.Czuła że jest w stanie w to uwierzyć.Czuła,że jest w stanie dokonać czynów przekraczających ludzką wytrzymałość,byle znaleźć się jak najdalej od tamtego miejsca.
Nie miała pojęcia ,jak długo trwa ten upiorny marsz.Deszcz i łzy oślepiały ją.Reflektory dostrzegła dopiero wówczas gdy nieomal się na nie nadziała.Znieruchomiała pośrodku szosy niczym przestraszony zając.
Znaleźli ją.Dopadli.Zanim osunęła się nieprzytomna na asfalt,usłyszała jeszcze ryk klaksonu i przeraźliwy pisk opon.
No i tak wygląda prolog ;3 Nie poszłam do szkoły i siedze w domciu nudząc sie więc biore sie za pierwszy rozdział a może i dalej? Zobaczymy jak mi sie będzie chciało xDDDD Prosze piszcie komentarze nawet jeśli ma to być krytyka :D Prolog taki króciutki ale rozdziały mam zamiar robić baaaaardzo długie więc nie martwcie się :p A więc biore sie za pisanie a was zapraszam do czytania ;) Pozdrawiam =^.^=
~Lucy
Mega. Już się wciągnełam w tą historie! Fantastyczne. Mam nadzieje że niedługo kolejny rozdzial.
OdpowiedzUsuń~Patki
obiecałam, i jestem :D
OdpowiedzUsuńi powiem tak; kobieto... jaki Ty masz piękny język! Twoje bogate słownictwo mnie zachwyciło! Nie powiem, że na samym początku (bo w gruncie rzeczy zawsze dość sceptycznie podchodzę do nowych, nieznanych mi opowiadań) myślałam, iż nie będzie zbyt wielkiego szału; takie zwykłe pocieszne opowiadanko, ot co. A tu masz! Na "dzień dobry" zostałam powalona na deski i do tego zdeptana przez tonowego słonia. :D
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego stylu i sposobu wyrażania emocji - no właśnie! Uczucia. Przeżycia. Czyli to, co, kurwa, jest najważniejsze - zawsze, ale to zawsze wytykam to innym, którzy nie kładą na nie zbyt wielkiego nacisku albo je po prostu, brzydko mówiąc, zlewają. A Ty... od samego początku chwyciłaś mnie za to moje słabe i schorowane serducho, dawkując taką miarę adrenaliny, że to aż zakazane! :)))
kajam się do stópek pod tym kątem ;) Naprawdę - kawał dobrej roboty odwaliłaś! :D I choć krótko, bo to, bądź co bądź, tylko Prolog, jak najbardziej nie jest on skromny; wręcz ocieka zszarganymi emocjami Juvii (bo ja wiem, że to ona! xD), i przedstawiłaś to w taki sposób, że najprawdziwszy pisarz ze sławnym nazwiskiem by się nie powstydził ;)
No ale, żeby nie było tak różowo - teraz czas na to, co naprawdę ważne, acz niezbyt przyjemne; wytykanie błędów.
Jako, że do treści emocjonalnej nie mam żadnych zastrzeżeń (szóstka z plusem, a co!), to do gramatycznej i owszem, już jest. :|
Powtórzenia i interpunkcja kuje w oczy, że aż strach się bać! Niestety. Zero spacji po przecinkach czy kropkach, w niektórych miejscach brak synonimów ( a te są, dzięki Niebiosom, po to, by nie robić zbędnych powtórek słownych ^^). ACZ! Widzę piękne akapity i już jestem z Ciebie niezmiernie dumna :D Bo naprawdę, prawie nikt ich nie robi, a to przecież ważne, żeby je stawiać. ;)))
I taka jeszcze kwestia fabularna... pod koniec opisujesz, jak Juvia zostaje pierdolnięta przez... samochód. A to przecież, jak z opisów wynika (w których, btw., się zakochałam <3 :D Gdyby to był opis książki, to chapsnęłabym ją raz dwa - świetnie Ci wyszły! :D A dowodem na jest chociażby to, iż nienawidzę Jerzy, lecz jej opis w Twoim wykonaniu jest tak ciekawy oraz barwny, że aż się przełamię i będę ją czytać z zapartym tchem ^.^) czasy księżniczek, królestw, królów, itp. A te wieki nie mają jeszcze dróg pokrytych asfaltem, lecz są ewentualnie brukowane albo po prostu zwykłe dróżki z piachu, jak na wsi :) I raczej to powinna być karoca/powóz z końmi, a nie pojazd z kierownicą, no chyba, że to jakiś Twój wymyślny świat jest :D (aczkolwiek wolałabym trzymać się detali historycznych ;) uwielbiam takie smaczki <3)
ale to taki drobny szczególik i w ogóle nie musisz brać go pod uwagę :) Możliwe, że ja coś sknociłam i wszystko jest na swoim miejscu - ze mną różnie to bywa X'D
podsumowując ten chaotyczny komentarz - popracuj nad błędami, pilnuj się co do powtórzeń i nie przestawaj tak pięknie opisywać emocji bohaterów! :))))))))
a ja się na razie się żegnam, bo już mi odcinek House'a ucieka! i mam nadzieję, że będziesz dalej trzymać tak dobry poziom ^.^
pozdrawiam cieplutko :*
ps: jakbyś była taka miła i dodała obserwatorów - bardzo ułatwi mi to kontakt z Twoim blogiem ;)